niedziela, 25 maja 2008

A w sklepie?

Ostatnimi czasy zauważam, że dzieje sie coś złego z kasjerami lub ekspedientkami w sklepie. Wchodzę do sklepu, chce kupić piwo, mówię dzień dobry i składam zamówienie. Kobieta za ladą patrzy się na mnie i z wielkim bólem pyta "w puszcze czy butelce" kiedy ja odpowiadam, że w butelce ona wchodzi w pół słowa i zadaje kolejne pytanie "z lodówki?!" kiedy odpowiadam, że tak ona przynosi piwo z półki, nie z lodówki i mówi "3,20!". W tym momencie dostaje szału mówię grzecznie "ale prosiłem z lodówki" a ta biedna, przepracowana kobieta naskakuje na mnie i wciska kit, że wprowadzam ją w błąd. Wyszedł bym ale była 22 a to jedyny nocny w tym obszarze. Tak samo się dzieje na stacji benzynowej, z resztą nieopodal tego sklepu nocnego. Tam zazwyczaj stoi młoda i ładna dziewczyna wiec uśmiecham sie. Proszę o kartę do telefonu a ona "5 zł sie należy" kładę 1ozł, reszta rzuca o stół jak bym jej zniszczył życie. Nie wiem czym to jest spowodowane, ale ludzie zamiast trzymać wodzę rozładowują swoją frustrację w pracy. Ciekawie kiedy Pan z kiosku mnie pobije.

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

Przyjemni sprzedawcy to chyba tylko w "Biedronce" zostali...

Anonimowy pisze...

dobre spostrzeżenie:D weź im zrób raz coś miłego. może przed Tobą był ktoś kto ich wkurzył?:P